Wpisy z tagiem "Karmel":
Narodzenie Przenajświętszéj Maryi Panny
Nastąpiło około roku 15 przed Chrystusem Panem.
(Szczegóły te wyjęte są z podania kościelnego.)
Narodzenie przenajświętszéj Maryi Panny, nastąpiło według rachuby Martyrologium Rzymskiego roku 15 przed erą chrześcijańską, 5,084 od stworzenia świata, 2,941 po Potopie, 1,999 od urodzenia Abrahama, 1,494 po wywiedzeniu z Egiptu Izraelitów przez Mojżesza, w 1,016 lat od króla Dawida, w 730 od założenia Rzymu, w lat 576 po niewoli Babilońskiéj, w 190 Olimpiadzie, w 22 roku panowania cesarza Augusta, gdy w ziemi Żydowskiéj królował Herod Idumejczyk. o do dnia zaś i miesiąca, w którym przyszła na świat Boga naszego Rodzicielka, według powszechnego, i od pierwszych wieków Kościoła przyjętego podania, nie masz wątpliwości że narodziła się dnia 8-go miesiąca Września.
Początek dzisiejszéj uroczystości, to jest uroczystego obchodu téj błogosławionéj chwili, niektórzy pisarze kościelni, a między nimi i Papież Benedykt XTV, naznaczają następujący: Piszą iż wkrótce po Wniebowzięciu Matki Bożéj, kilku Jéj szczególnych czcicieli, osiadło było na puszczy, i oddając się tam bogomyślności i ostréj pokucie, podobnie jak zakonnicy od owéj także pory mieszkający na górze Karmelu, w szczególny sposób oddawali cześć przenajświętszéj Pannie. Owoż, przez lat kilka, w miejscu gdzie mieli swoje chatki pustelnicze, w każdy ósmy dzień miesiąca Września słyszeli oni w powietrzu przecudną muzykę Anielską, niewiedząc dla czego w tym tylko dniu słyszeć się im te niebieskie śpiewy dawały. Razu więc pewnego udali się na modlitwę, gorąco prosząc Pana Boga, aby im objawić raczył, powód cudu tego w tym dniu tylko powtarzającego się. Wtedy dowiedzieli się iż to był dzień Narodzenia Matki Bożéj, która im, jako Swoim szczególnym czcicielom, dla ich uciechy w dniu tym śpiewy chórów Anielskich zsyłała. Przytém powiedziano im było że gdy całe Niebo weseli się tą uroczystą pamiątką, toć tém bardziéj obchodzić ją powinni mieszkańcy téj ziemi, dla których i pomiędzy którymi, Narodzenie przenajświętszéj Panny nastąpiło. Wieść o tém rozeszła się prędko i pomiędzy innymi chrześcijanami w tych okolicach mieszkającymi, którzy w tymże dniu uroczystość Narodzenia Maryi z wielkiém nabożeństwem obchodzić zaczęli, w czém ich i inne kościoły, to jest zgromadzenia wiernych, naśladować nie omieszkały. Benedykt XTV pisze nawet, że jeden z tych pobożnych pustelników, udał się niezwłocznie do Rzymu, i zawiadomił o tém objawieniu cudowném Papieża, który na tenże dzień to Święto wyznaczył. Nie ma nigdzie wzmianki o roku w którym objawienie to miało miejsce, lecz święty Piotr Damian Biskup i Kardynał, rzecz pilnie wyśledziwszy, nie wątpi że ustanowienie uroczystości Narodzenia Matki Bożéj, sięga czasów Apostolskich.
Co do miejsca. narodzenia się przenajświętszéj Maryi, nie zupełnie zgadzają się tak najdawniejsi jak i nowsi pisarze. Jedni utrzymują że dał Ją Pan Bóg światu w Jerozolimie; drudzy iż się narodziła w małej wiosce, o trzy godziny drogi od Nazaretu odległéj, zwanéj Sefora a po łacinie Diocesarea; inni wreszcie, iż w samym Nazarecie: i tego zdania są uczony Baroniusz, ą idąc za nim i Benedykt XTV.
Rodzicami przenajświętszéj Panny byli święty Joachim i święta Anna. Joachim był z rodu panującego, jako syn Barbantera, który przez Natana, pochodził od króla Dawida. To pokolenie chociaż królewskie, nie opływało w dostatki odpowiedne swojemu pochodzeniu, co Pan Bóg dopuścił i dla tego, aby najbliżsi przodkowie Pana Jezusa, nie byli już bardzo zamożnymi, gdy i On sam miał się narodzić w ubóstwie. Święta Anna była córką Natana, Z kapłańskiego pokolenia Aaronowego tym więc sposobem w rodzicach Maryi, połączone były te obydwie godności: królewska i kapłańska. Co do ich świątobliwości, Sama Matka Boża powiedziała świętéj Brygidzie w objawieniu, że wtedy nie było na całéj kuli ziemskiéj świątobliwszego małżeństwa nad Jéj rodziców. Bardzo podeszłych lat doczekali, niemając potomstwa: i nietylko już żyli z sobą nie jako małżonkowie lecz jak brat z siostrą, lecz nawet sam wiek ich nie pozwalał im spodziewać się dzieci, gdy oto Anioł przysłany z Nieba zapowiedział im, że staną się rodzicami dziewicy, z któréj przyjdzie na świat Zbawienie. Wtedy jak to także objawiła Matka Boża świętéj Brygidzie: „woleliby oni byli umrzeć, aniżeli uledz zmysłowości, która już w nich była zupełnie wygasła: jedynie więc z uczucia miłości Boga i na słowo Anioła zwiastującego im narodzenie przyszłéj Matki Zbawiciela, spełnili obowiązek małżeński, i stali się Jéj rodzicami” 1. Narodzenie więc Maryi było niejako cudowném, gdyż jak słuszną uwagę robi święty Jan Damasceński: „potrzeba było aby Ta która przez Swoję niezrównaną świętość, miała być największym cudem wszechmocności Boskiéj, cudownie przyszła na świat. Bo gdy Dziewica przeznaczona na Matkę Boga, miała się narodzić z Anny, sama natura nie śmiała swoich własnych sił używać w tém co miało być przedewszystkiém dziełem łaski: i dla tego czyniąc Annę niepłodną, czekała aż nadejdzie pora w któréj łaska swój owoc wyda.” 2
Lecz któż jest w stanie pojąć świętą radość tych ubłogosławionych rodziców, gdy tak cudownie i taką zesłał im Pan Bóg córkę, a która znosząc z nich sromotę, jaka w Starym Zakonie do niepłodności małżeńskiéj była przywiązaną, uczyniła ich rodzicami najszczęśliwszymi i najświetniejszymi, jacy kiedy byli i będą pod słońcem!
Każdzi rodzice cieszą się serdecznie, gdy ich Pan Bóg obdarza potomstwem: lecz gdy się im rodzi dziecię, nie mogą jeszcze wiedzieć jakiém ono będzie, i zresztą każde przychodzi na świat ze skazą grzechu pierworodnego, a więc jako istota niemiła Bogu. Lecz Marya przyszła na świat nietylko wolna od téj skazy, ale takiemi łaskami obdarzona że już od téj chwili nie było i nie będzie świętszéj od Niéj istoty: gdyż była Ona po duszy Pana Jezusa, najdoskonalszém dziełem wszechmocności Boskiéj: „dziełem, które, jak się wyraża święty Piotr Damian, tylko Bóg sam przewyższa.” Powab i krasa Jéj przenajświętszego i niepokalanego ciała, odpowiadały niezrównanéj ani przez Aniołów nawet piękności Jéj duszy; a od pierwszéj chwili Jéj życia, jak wszystkiemi darami wzbogacił Ją był Pan Bóg, taki pełnością rozumu. Jak zaś obfitemi i jak wzniosłemi były łaski które otrzymała, tego nikt z ludzi nawet pojąć nie może, gdyż powiada święty Wincenty Ferariusz: „Marya w żywocie Matki swojéj, już Świętszą była od wszystkich Świętych i Aniołów razem wziętych.” Jedna rzecz tylko może nam dać wyobrażenie, jak Świętą Ona była, a tą jest gdy się zastanowimy nad tém, że Pan Bóg obrał Ją był i przeznaczył na Matkę Swoję: więc czyż mogła być jaka łaska którą by Ją nie obdarzył? i czy z tego powodu, jeśli tak wyrazić się można, nie był Pan Bóg obowiązanym uczynić Ją tak doskonałą, jak tylko cała Jego potęga i wszechmocność uczynić to mogły, i to od samego początku Jéj istnienia. Z tego téż to powodu święty Epifaniusz powiada, że łaska jaką odebrała Marya już przy urodzeniu, była niezmierną, Święty Augustyn że niewymowną, Dyonizy Kartuzyański że jakby nieskończoną. Święty Hieronim mówi że cała łaska zlana zo- stała na Jéj duszę, a święty Bernardyn Seneński utrzymuje: że Marya tyle otrzymała łaski, ile tylko może ją otrzymać istota stworzona, a więc że już niejako Pan Bóg w całéj Swojéj potędze, świętszéj i doskonalszéj istoty stworzyćby nie mógł. 3
Owoż, jeżeli w każdéj rodzinie przyjście na świat nowego potomka jest powodem radości, którą nawet corocznie obchodzą, jakiémże weselem napełniać powinna cały Kościoł i ziemski i niebieski, uroczysta pamiątka narodzenia się Maryi, kiedy Ona miała stać się Królową Nieba i ziemi, „jedyną naszą po Jezusie nadzieją” powiada święty Epifaniusz, owszem „podstawą téj naszéj nadziei” jak się wyraża Bernard święty; „naszą poręczycielką przed Bogiem” pisze święty Augustyn, „pośredniczką przez któréj tylko ręce postanowił Pan Bóg udzielać ludziom łaski Swoje”, mówi święty Alfons Liguory, „lekarką wszelkich naszych słabości„ woła święty Bonawentura, „naszém weselem, naszém uspokojeniem, naszą Matką” jak Ją nazywa święty Efrem, słowem: „naszém życiem, pociechą największą i całą ufnością” jak to śpiewa Kościoł cały.
W błogosławionéj to chwili narodzenia się Maryi, ciemności w których świat pogrążony był od przeszło pięciu tysięcy lat, rozpraszać się zaczęły, za przyjściem téj Jutrzenki oczekiwanéj od dawna, i przepowiedzianej przez najświętszych Proroków: „Obchodźmy z wielkiém weselem, powiada święty Jan Damasceński, narodzenie Matki Bożéj, przez którą rodzaj ludzki został przez Syna Jéj odkupiony, i przez któréj przyjście na świat klęska jaką sprowadziła na nas pierwsza matka nasza Ewa, zamieniła się w największe szczęście.” 4 „Jak Jutrzenka, pisze Opat Rupert, jest końcem poprzedzającéj ją nocy, tak narodzenie Maryi, było końcem naszych smutków, a początkiem wesela.” 5 „Narodzenie Jéj bowiem, powtarza znowu święty Jan Damasceński, było i zapowiednią największych łask Boskich, i zadatkiem przyszłego przyjścia na świat Samego Boga.” 6
Rośnij więc, o! rośnij Dziecino przenajświętsza! rośnij i na chwałę tego Boga, którego masz porodzić, i na nasze szczęście, boć Cię na to zsyła Pan Bóg na ziemię. Wpatrując się to Stwórca odwiecznie w Ciebie, i przewidując Cię taką jakąś się narodziła, postanowił z miłości ku Tobie, stać się człowiekiem w przeczystém łonie Twojém i nas wszystkich przez to zbawić! Rośnij przeto i żyj dla naszego zbawienia; ażebyś nam wydała z Siebie Odkupiciela, a przez to w porządku łaski, i naszą rodzoną stałą się Matką!
Pożytek duchowny
Uczestnicząc całém sercem w weselu Kościoła i tryumfującego w Niebie i wojującego na ziemi, z powodu dzisiejszéj uroczystości, która jak się słusznie wyraża święty Jan Damasceński jest pamiątką chwili w któréj rozpoczęło się nasze zbawienie, powtórz pobożnie wraz z tymże Kościołem tę Antyfonę którą on dziś śpiewa: „Narodzenie Twoje Boża Rodzicielko Dziewico, wesele zapowiedziało światu całemu; z Ciebie bowiem narodziło się Słońce sprawiedliwości Chrystus Bóg nasz; który rozwiązując przekleństwo, przyniósł błogosławieństwo, i śmierć przemagając dał nam życie wiekuiste,”
Modlitwa (Kościelna)
Sługom Twoim, prosimy Cię Panie, dar łaski niebieskiéj racz miłościwie udzielić; i gdy Boskie Macierzyństwo przenajświętszéj Dziewicy, stało się zbawienia naszego początkiem, niechże uroczysty obchód Jéj narodzenia, który dziś święcimy, do dostąpienia tegoż odkupienia, miłosierdzie nam Twoje uprosi. Przez Pana naszego i t. d.
Na tę intencyą: Zdrowaś Marya.
Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 759–762.
Nauka moralna
Na podstawie wydania z 1937 r., s. 719
Maryja mówi w hymnie „Magnificat”: „Albowiem uczynił Mi wielkie rzeczy”. Tak jest rzeczywiście; On Ją wybrał za Matkę Syna swego. On uczynił Ją naczyniem takiej czystości, świętości i łaski, że została Królową chóru aniołów i Świętych Pańskich. On Ją w chwili śmierci wziął w Niebo z duszą i ciałem. Jeśli sam Bóg tak wysoko Ją ceni, jakże byśmy nie mieli Jej czci należnej oddawać! Cześć Maryi jest zarazem czcią oddaną Bogu. Ale nie tylko cześć należna Bogu, lecz własne nasze zbawienie tego się domaga, abyśmy Maryję miłowali i wielbili. Jeśli rzeczywiście pragniemy Nieba i szczęścia wiekuistego, do którego droga jest usłana kolcami i cierniem, któż za nami się wstawi, któż weźmie nas pod skrzydła opieki, któż nam dopomoże, jeżeli nie ta Matka miłosierdzia i litości? Ona jest szafarką łask Bożych, Ona nie odwróci od nas świętego oblicza swego, Ona nie zamknie uszu na westchnienia nasze, jeśli się do Niej w pokorze udamy. „Ona bowiem miłuje tych, co Ją miłują, a kto Ją znajdzie, ten znajdzie życie”, mówi Pismo święte. Skarb wielki posiędzie ten, co znajdzie łaski Panny świętej. Miłujmy więc, wielbmy Maryję, ufajmy Jej jak dzieci, tego wymaga Bóg, tego wymaga dobro nasze.
Footnotes:
Przenajświętszéj Maryi Panny Śnieżnéj
Działo się około roku Pańskiego 366.
(Szczegóły tu wyjęte są z Brewiarza Rzymskiego i podania kościelnego.)
Nabożeństwo do przenajświętszéj Maryi Panny, sięga kolebki Kościoła, alboli téż można powiedzieć, że jeszcze jest dawniejszém. Pierwszą cześć jaką odebrała Marya, jako prawdziwa Matka Boga, było to już wtedy nawet, kiedy Pan Jezus jeszcze w przeczystém Jéj łonie zamknięty, a od chwili Swojego wcielenia pełnego zażywający rozumu, oddawał Jéj tam hołd jako Matce Swojéj, to jest właściwie Matce Bożéj. I to jest prawdziwy początek nabożeństwa do przenajświętszéj Panny. Późniéj gdy wydała Go na świat, w żłobku Betleemskim pierwsze Jego spojrzenie, które na Maryi spoczęło, każde Jego do Jéj macierzyńskiego łona tulenie się, każda pieszczota Boskiéj dzieciny ze Swoją Matką Dziewicą, byłyto wszystko akty nabożeństwa Samego Pana Jezusa do Matki przenajświętszéj. Następnie, wiemy jak Ją czcił przez cały czas pobytu Swojego na ziemi. W życiu Swojém ukrytém przez lat trzydzieści w Nazarecie, raczył być Jéj poddanym jak się wyraża Ewangelia święta 1. Wszystkie tajemnice dzieciństwa Swojego odbywał na Jéj rękach błogosławionych. Przy obrzędzie Obrzezania i ofiarowania w świątyni, w chwili czci odebranéj i od pasterzów zaraz po urodzeniu, i późniéj od Trzech Króli – we wszystkich tych okolicznościach, znajdujemy Pana Jezusa na rękach Maryi, pod Jéj macierzyńską opieką zostającego. A i w ucieczce swojéj do Egiptu, z Jéj rąk nie schodzi, i pod Jéj pieczą, podróż do tych obcych krajów i pobyt swój na wygnaniu i powrót z niego odbywa. Gdy życie czynne rozpoczynał, znowu dla okazania Swojéj czci ku Maryi, to jest nabożeństwa do Niéj, chciał Ją ile możności zawsze mieć przy Sobie, i na Jéjto dopiéro żądanie pierwszy cud uczynił w Kanie Galilejskiéj. Nakoniec gdy, już na krzyżu umierając, świat ten miał opuścić, jeszcze na dowód Swojéj szczególnéj czci i nabożeństwa do Swojéj przenajświętszéj Matki, troszczy się o Nią i powierza Ją synowskiéj opiece świętego Jana Ewangelisty, najulubieńszego ucznia Swojego. Piękną téż z tego powodu czyni pewien pobożny pisarz uwagę: powiada iż tym sposobem Pan Jezus w sercu Swojém daje niejako pierwszeństwo przenajświętszéj Pannie nad Kościołem nawet całym. Kościoła bowiem losy powierzył najstarszemu wprawdzie z Apostołów, ale pieczę nad Swoją Matką zawierza temu którego najwięcéj miłował.
Otóż są dowody czci i miłości Pana Jezusa do Maryi, czyli Jego do Niéj nabożeństwa. A że jak we wszystkiém tak i w tém naśladować powinniśmy Zbawiciela naszego, więc Kościół Boży od swojéj kolebki, od swego założenia, naśladował i naśladować nie przestanie Boskiego Mistrza Swojego w téj czci i miłości ku Maryi, objawiając to właśnie w nabożeństwie jakie ma do Niéj. Zaledwie po zesłaniu Ducha Świętego na Apostołów i uczniów Pańskich, powstał Kościół, a wnet nabożeństwo do Matki Bożéj szerzyć się zaczęło. Wtedyto bowiem, ci którzy byli uczniami Eliasza z góry Karmelu, przejęci szczególną czcią ku Maryi, pierwsi na Jéj cześć wystawili kościół i w szczególny sposób Ją czcili. Święty Piotr, święty Jan Ewangelista, święty Jakób, czego niezaprzeczone są po dziś dzień dowody, pozakładali kościoły na cześć Matki Bożéj jeszcze za Jéj życia, a pisarze katoliccy nie wątpią, że i każdy z Apostołów toż samo uczynił. Nabożeństwo więc to, przez Pana Jezusa przed Jego nawet z dziewiczego łona Matki wyjściem na świat założone — zatém które postanowione zostało wprzód zanim cokolwiek innego stanowiąc Kościół Syn Boży założył — następnie w przykładach jakie nam w przenajświętszém życiu Swojém pozostawił nauczane, potém przez Apostołów opowiadane i szerzone jako jeden z największych skarbów Kościoła świętego, ciągle się w nim przechowuje.
Dla tegoto tenże Kościół Duchem Świętym rządzony, nie poprzestaje na uroczystém obchodzeniu świąt odnoszących się do tajemnic życia Matki Boga naszego, jakiemi są: Uroczystości Jéj Niepokalanego Poczęcia, Narodzenia, Ofiarowania, Zwiastowania i Wniebowzięcia, lecz, i oto właśnie w dniu dzisiejszym, obchodzi uroczystą pamiątkę założenia pierwszego Jéj kościoła w Rzymie i najwspanialszego z Jéj przybytków w świecie całym, a tém jest kościół przenajświętszéj Maryi Panny Śnieźnéj, tak nazwany z powodu następującego cudu.
W połowie czwartego wieku, za panowania Papieża Liberyusza, mieszkał w Rzymie pan wielki imieniem Jan, ożeniony z również znakomitego rodu i bogatą panią. Będąc bezdzietnymi pragnęli błogosławieństwa Bożego w zesłaniu im potomstwa; lecz jako pobożni, znosili doznane z tego powodu zasmucenie z doskonałém poddaniem się rozporządzeniu Boskiemu, nie wątpiąc że gdy Pan Bóg téj pociechy im odmawiał, czynił to i na Swoję większą chwałę i na większy ich pożytek duchowny. Gdy się już znacznie postarzeli, pewni że dzieci mieć nie będą, a oboje mając wielkie do przenajświętszéj Maryi Panny nabożeństwo, postanowili Ją uczynić spadkobierczynią całego swojego wielkiego mienia, a nawet ślubem to stwierdzili. Aby zaś dowiedzieć się, w jaki sposób Królowa Niebieska życzyła sobie aby ich majątek na cześć Jéj został użyty, gorąco się do Niéj modlili. Przytém do zwykłych swoich postów przydali jeszcze ostrzejsze, podwoili jałmużny któremi zwykle hojnie wspierali ubogich i wszelkiego rodzaju miłosierne uczynki.
Przenajświętsza Marya Panna łaskawie przyjęła te ich pobożności względem Niéj dowody, i po pewnym przeciągu czasu, a było to z czwartego na piąty Sierpnia, i jednemu i drugiemu z tych małżonków, zosobna okazała się we śnie, i oświadczyła że i syna Jéj i Jéj saméj wolą było, aby cały swój majątek użyli na wybudowanie kościoła na górze Eskwilińskiéj w Rzymie, na tém miejscu które zrana znajdą pokryte śniegiem. Po przebudzeniu się, gdy jedno drugiemu zdało sprawę ze snu jaki mieli, i przekonali się iż jednakowe spotkało ich widzenie, udali się niezwłocznie do Papieża, aby go zawiadomić o tém co z nimi zaszło. Ojciec święty podobnyż miał sen téj nocy, i upatrując w tém niewątpliwą wolę Bożą, zgromadził całe duchowieństwo, i na jego czele wraz z Patrycyuszem Janem, jego małżonką i wielką rzeszą ludu wiernego, processyonalnie udał się na górę Eskwilińską na miejsce cudownie wskazane. Jakoż, znaleziono na płaszczyznie u szczytu wzgórza tego, pewien obszar ziemi pokryty śniegiem, chociaż to było w porze największych upałów, a zasypujący to miejsce w takich rozmiarach i w takim kształcie jaki miał służyć za plan do kościoła. Niezwłocznie téż Jan i jego małżonka, postanowili wystawić tam wspaniałą świątynię, i wykończyli ją w krótkim przeciągu czasu, poświęcając siebie i całe swoje mienie na służbę i chwałę Małki Bożéj.
Kościół ten, jest pierwszym kościołem w Rzymie na cześć Matki Bożéj wystawionym, chociaż już i przedtém było tam wiele kaplic pod jéj wezwaniem wzniesionych. Najprzód nazywano go Bazyliką Liberyańską, dla tego że za Papiestwa Liberyusza zaczęty został. Potém kościołem przenajświętszéj Maryi Panny od Żłobka, gdyż żłobek w którym się narodził Pan Jezus, z Betleem przeniesiony umieszczony tam został, jakby na to aby ta pierwsza Świątynia, na cześć Maryi wystawiona w Rzymie, posiadała tę drogą Relikwią, w któréj, w osobie Dzieciątka Jezus rozpoczynała się na ziemi Jéj cześć jako Matki Boga. Późniéj, gdy Papież Sykstus III, wykończając ją jeszcze więcéj ozdobił i zbogacił, nazywano ten kościoł Bazyliką Sykstyńską. Lecz gdy z czasem, bardzo wielka liczba kościołów pod wezwaniem przenajświętszéj Maryi Panny stanęła w Rzymie, tę Bazylikę, jako ze wszystkich najwspanialszą i najpierwszą, nazwano kościołem Przenajświętszéj Maryi Panny większym (Santa Maria maggiore). Wszakże z powodu cudu który mu dał początek, najpospoliciéj znany jest pod nazwą kościoła Maryi Panny Śnieżnéj.
Do tegoto kościoła odbywała się processya za Papieża świętego Grzegorza, podczas morowego powietrza panującego w Rzymie, a które potém wnet ustało. Do tego kościoła także za Papiestwa Leona IV, odbywano procesyą dla uproszenia Boga o odwrócenie od miasta i okolic całych, klęski jaką zadawał wtedy mieszkańcom wąż nadzwyczajnéj wielkości i jadowitości. W tymto kościele Pan Bóg uchronił cudownie Papieża Marcina I od śmierci, gdy zbuntowany przeciwko Stolicy Apostolskiéj Olimpiusz, wpadł do téjże Bazyliki chcąc go zamordować, lecz w téjże chwili oślepł.
W roku 1716 gdy Muzułmanie zagrozili byli całemu chrześcijaństwu, a wojska przeciw nim wysłane, odniosły stanowcze zwycięstwo pod Solimem, zaszło to właśnie w chwili, gdy z tegoż kościoła w samę uroczystość Matki Bożéj Śmieżnéj, wychodził lud procesyonalnie odmawiając Różaniec, dla uproszenia u Boga błogosławieństwa orężowi chrześcijańskiemu.
Wiele innych cudów, wierni doznawali i doznają za przyczyną Maryi, w tym, jakby przez Nią Samę wybudowanym Kościele. W nim także w kaplicy nadzwyczaj bogatéj, w któréj sam ołtarz kilkanaście milionów złotych kosztował, znajduje się wizerunek Bogarodzicielki przez świętego Łukasza Ewangelistę malowany. Tam także Ojciec święty dziś panujący Pius IX, przez szczególne nabożeństwo jakie ma do Maryi, w tym Jéj ulubionym kościele przygotował sobie grobowiec.
Uroczystość dzisiejsza obchodzi się tam z wielką wspaniałością: tłumy pobożnych pielgrzymów napełniają kościół od rana do wieczora. Na pamiątkę zaś cudownego śniegu, z chóru i galeryi górnych przez dzień cały spada w kościele śnieg z jaśminowych kwiatów, miłą wonią cały ten przybytek napełniający.
Pożytek duchowny
Widzisz jak łaskawie przenajświętsza Marya Panna przyjmuje wszystko, co kto, wedle możności swojéj, z nabożeństwa ku Niéj, a dla szerzenia czci Jéj, stara się uczynić. Jeśli nie jesteś w możności wznoszenia na cześć Jéj kościołów staraj się przynajmniéj zdobić Jéj ołtarze; a jeśli i na to cię nie staje, według pobożnego chrześcijańskiego zwyczaju miéj w domu własnym Jéj obraz, który skrzętnie i starannie przyozdabiać będziesz, albo téż, na znak twojego nabożeństwa, lampkę przed nim palić.
Modlitwa (Kościelna)
Daj nam sługom Twoim, prosimy Panie Boże, zdrowia duszy i ciała zawsze zażywać a za miłościwém, błogosławionéj Maryi Panny wstawieniem się, od obecnych wyzwól nas smutków, i daj wiecznego zażywać wesela. Przez Pana naszego i t. d.
Na tę intencyą: Zdrowaś Marya.
Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 654–656.
Święta brama
Na podstawie wydania z 1937 r., s. 623
W miejsce moralnej nauki, jaką zazwyczaj na tym miejscu kładziemy, wspomnijmy tu jeszcze o jednej pamiątce tego kościoła, zasługującej na uwagę. Jest nią zamurowana brama, znajdująca się na prawo od głównego wejścia, oznaczona napisem o złotych głoskach: „Leo, Pius … otworzył mnie w roku … Leo, Pius … zawarł mnie w roku…” Bramę tę zowią powszechnie „bramą świętą”, a to z następującego powodu:
Wyżej wspomniane cztery główne kościoły rzymskie mają oprócz zwyczajnych bram jeszcze osobną, zwaną „świętą”, zamkniętą murem. Co 5 lat ogłasza papież w dniu Bożego Narodzenia wielki jubileusz, czyli rok święty. Przy tym uroczystym ogłoszeniu otwiera się cztery święte wrota w sposób następujący: Namiestnik Chrystusowy idzie w uroczystym pochodzie do kościoła św. Piotra i uderza trzy razy w zamurowane wrota, odmawiając głośno rytuałem przepisane modlitwy, sławiące miłosierdzie i wszechmocność Boską. Tym czasem robotnicy wyrąbują szybko ściany, wyjmując cegłę po cegle, kapłani zmywają próg wodą święconą, po czym przez „święte wrota” wchodzi papież z orszakiem niższego duchowieństwa, biskupów, kardynałów i dygnitarzy kościelnych, którzy śpiewają radosne hymny i psalmy. Tę samą ceremonię odbywa równocześnie trzech kardynałów przy trzech innych bazylikach, a zarazem rozpoczyna się czas odpustu jubileuszowego.
Footnotes:
Łuk. II. 51.
Przenajświętszéj Maryi Panny Szkaplerznéj
Szkaplerz ustanowiony został około roku Pańskiego 1250.
(Krótka historya Bractwa Szkaplerza świętego.)
Święto przenajświętszéj Maryi Panny Szkaplerznéj, jest uroczystością, w któréj obchodzimy postanowienie Bractwa Szkaplerza Matki Bożéj z góry Karmelu. Najwłaściwiéj więc będzie, podać tu historyą tegoż świętego Stowarzyszenia, i wymienić przywileje jakie są do niego przywiązane, a przywileje tak wielkie, jak żadne inne Bractwa ich nie posiadają.
Góra Karmelu położona w Ziemi świętéj nad morzem Śródziemném, jest jedną z najwyższych i najpiękniejszych gór w Palestynie. Jestto miejsce z tego powodu szczególnie ubłogosławione, że na niém po raz pierwszy, zaczęli ludzie oddawać cześć Matce Bożéj, i to nawet na lat dziewięćset przed przyjściem Pana Jezusa, i znowu tamże już po przyjściu Syna Bożego na ziemię, pierwszy stanął na cześć Jéj kościół, a to wszystko w ten sposób.
Był w narodzie żydowskim wielki i święty Prorok Eliasz. Ten jakto zwykłém było Prorokom ludu wybranego, unikając stosunków ze światem i oddając się bogomyślności, obrał sobie samotne mieszkanie właśnie na górze Karmelu, i tam z uczniem swoim świętym Elizeuszem i wielu innymi, podobneż życie wiodącymi, przebywał.
Razu pewnego mieli oni widzenie, w którém okazał się na niebie cudowny obłok, mający kształt postaci kobiecéj, i który rozpadając się w deszcz rzęsisty, użyźnił kraj cały, po suszy półczwarta roku trwającej. Święty Eliasz i jego uczniowie, poznali w tym cudownym obłoku obraz i przepowiednię przenajświętszéj Maryi, jako Matki przyszłego Zbawiciela świata, i oczekując Go z gorącą wiarą, już wtedy cześć oddawali Téj błogosławionéj Niewieście, z któréj się On miał narodzić. Po odejściu z téj ziemi Eliasza, który na wozie ognistym uniesiony był do Nieba (a obdarzony został takim przywilejem, za to właśnie że pierwszy z ludzi oddał cześć przyszłéj Matce Boga) uczniowie jego, połączeni w Zgromadzenie jak teraz zakonnicy, przetrwali aż do czasów przyjścia Chrystusa Pana. Wtedy, gdy i na ich puszczę doszła była wieść o pojawieniu się w Palestynie świętego Jana Chrzciciela, Przesłannika Pańskiego, który ogłaszał ludowi, że Zbawiciel oczekiwany i od wieków przez Proroków przepowiedziany, już jest na ziemi, przyszli i oni do Ziemi Żydowskiéj, a słuchając kazań świętego Jana, uwierzyli w przyjście Syna Bożego i gotowi byli zostać chrześcijanami.
Jakoż po zesłaniu Ducha Świętego, kiedy Apostołowie przez wezwanie Imienia Jezusowego czynili różne cuda, a obdarzeni darem mówienia wszystkiemi językami, kazania miewali, wszyscy ci Eliasza i Elizeusza uczniowie z góry Karmelu, Chrzest święty przyjęli. A że wierni byli podaniu jakie się pomiędzy nimi przechowywało, o czci szczególnéj Matki Zbawiciela, więc jak tylko chrześcijanami zostali, starali się zbliżyć się do przenajświętszéj Panny, mieć pociechę poznania Jéj, i oddania czci najgłębszéj. Jakoż, nietylko dostąpili tego" szczęścia, ale jak niesie podanie, Matka Boża widząc w nich Swoich najdawniejszych sług i czcicieli, z wielką ich łaskawością przyjęła, i do szczególnéj nawet z Sobą, a świętéj, poufałości przypuszczała, jak się o tém wyrażają Lekcye Brewiarza. Nic téż dziwnego, że to rozbudziło w nich jeszcze żywsze i większe niż w wielu innych, do Matki Pana naszego nabożeństwo, w skutek czego, wróciwszy do swojéj puszczy na górę Karmelu, pierwsi tam wystawili kaplicę albo kościołek na cześć przenajświętszéj Panny Maryi, i serdecznie tam Ją wielbili.
Pod Jéj tedy szczególną opieką, trwało znowu to pustelnicze zgromadzenie, a początek swój od Proroka Eliasza biorące. Gdy zaś z ubiegiem czasów, i po rozszerzeniu się i utrwaleniu wiary chrześcijańskiéj w świecie, zaczęły zakładać się Zakony zatwierdzone przez Kościoł święty, pustelnicy z góry Karmelu, uzyskali także zatwierdzenie jako Zakon, i nazwani zostali Braćmi pustelnikami z góry Karmelu, a późniéj gdy w innych krajach katolickich szczególnie na Wschodzie, pozakładali swoje klasztory, Karmelitami.
W połowie wieku trzynastego, Generałem tego zakonu był Szymon Stok rodem Anglik, mąż wielkiéj świątobliwości, który długi czas przed wstąpieniem swojém do zakonu, przepędził na puszczy, i szczególne miał od lat najmłodszych, do Matki Bożéj nabożeństwo. Święcie rządził całym Zakonem, pobudzał braci do jak najserdeczniejszéj ku przenajświętszéj Pannie Maryi miłości, a przed samą już śmiercią ciągle i gorąco modlił się do Niéj, błagając aby jego Zakon obdarzyć raczyła jakim szczególnym dowodem Swojéj dla niego łaskawości. Razu pewnego, gdy powtarzał te swoje błagania, ujrzał roztwierające się nad nim niebo, i wśród wielkiéj liczby Aniołów, Matkę Bożą zstępującą, a trzymającą w ręku Szkaplerz, który mu oddała mówiąc: „Weź Synu mój Szkaplerz ten, jako szczególny znak mojéj opieki nad twoim Zakonem: jestto znamię zbawienia i poręka pokoju i przymierza wiecznego. Kto umrze przyodziany tym Szkaplerzem, nie dozna ognia piekielnego.” Po tych słowach, widzenie zniknęła, a w ręku Szymona pozostał szkaplerz taki, jaki dotąd przepisany jest dla należących do Bractwa Szkaplerza Matki Bożéj z góry Karmelu. Papież zaś Benedykt XIV w jedném z uczonych dzieł swoich pisze, iż o prawdziwości tego objawienia wątpić nie można.
Zakonnicy góry Karmelu, przedstawili rzecz całą Papieżowi, chcąc uzyskać u niego zatwierdzenie noszenia téj sukni, to jest Szkaplerza. Zasiadał podówczas na stolicy apostolskiéj Jan XXII, któremu także Matka Boża się objawiła, polecając mu aby zatwierdził zakon Karmelitów, i w końcu przydała: „Jeśli którzy z należących do tego Zakonu lub do Bractwa Szkaplerza, zszedłszy z tego świata dostaną się do czysca, Ja jako ich przywiązana Matka, zstąpię tam w pierwszą sobotę po ich śmierci, i wywiodę z sobą tych których tam zastanę.” W skutek tego Papież Jan XXII, w roku Pańskim 1316 wydał Bullę, w któréj wspominając o tém objawieniu, obdarza należących do Bractwa Szkaplerza Matki Bożéj z góry Karmelu, następującemi dwoma wielkiemi przywilejami: 1-o Że każdy umierający w tym Szkaplerzu na sobie, ujdzie wiecznego potępienia; i 2-o Że gdyby się dostał do czysca, w pierwszą sobotę po śmierci wybawionym ztamtąd zostanie przez Matkę Bożą. Co tak ma się rozumieć: że dla należących do tego Bractwa, przenajświętsza Marya Panna wyprosi łaski, żeby albo żyli świątobliwie, albo przynajmniéj przy śmierci pojednali się z Bogiem, a przez to uszli potępienia. Jeśli zaś dostaną się do czysca, to za to, że za życia z miłości ku Niéj, starali się jednak wieść żywot pobożny, a szczególnie wystrzegać się grzechów przeciwnych świętéj cnocie czystości, bardzo prędko wybawi ich Ona od kar czyscowych.
Do dostąpienia bowiem przywilejów wyżéj przytoczonéj Buli, prócz należenia do Bractwa, są przez tęż Bullę, następujące warunki przepisane. 1-o Zachować czystość, stosowną do stanu w jakim się kto znajduje. 2-o Kto umie czytać odmawiać powinien codziennie pacierze kanoniczne, lub pacierze o Matce Bożéj zwane Officium Parvum. 3-o Kto zaś czytać nie umie ma przez wszystkie środy całego roku, powstrzymać się od pokarmów mięsnych. Jednak dwa ostatnie warunki, dla słusznych powodów, przez mającego na to prawo, zamienione być mogą, na inne jakie pobożne ćwiczenia.
Bulla ta Jana XXII z powodu wzmianki o Sobocie, w któréj dusze należących do Bractwa Szkaplerza, wybawione zostają z czysca, nazywa się powszechnie Bullą Sabatyńską od wyrazu Sabatum po łacinie Sobota. Gdy zaś z upływem czasu, znaleźli się tacy którzy jéj przywileje w wątpliwość podawali, wszystko najściślejszemu roztrząśnieniu przez Stolicę Apostolską poddane zostało, i dziś jest to już zatwierdzone przez czternastu Papieży, w których liczbie jest i święty Pius V. Przytém od czasów założenia tego Bractwa, niezliczona liczba cudów, jak z jednéj strony dowodzi ciągle cudownéj i szczególnéj opieki Maryi nad Jéj pobożnymi czcicielami i wiernie to święte znamię Jéj służby noszącymi, tak z drugiéj przedstawia przerażające przykłady, jak smutnie kończyli ci, którzy chociaż do Bractwa tego należeli, lecz przebierając miarę w grzechach, już w żaden sposób do miłosierdzia Bożego przystępu znaleźć nie mogli. Okazywało się bowiem, że w skutek wielkich złości swoich, schodząc z tego świata w ostatniéj niepokucie, w godzinę śmierci téj sukienki dzieci Matki Bożéj, a niekiedy z najniespodziewańszych powodów, na sobie nie mieli. Od czego niech przenajświętsza Marya, wszystkich to Jéj święte godło noszących, miłosierdziem i opieką Swoją uchować raczy.
Pożytek duchowny
Widząc jak wielkie przywileje przywiązane są do Bractwa Szkaplerza Matki Bożéj z góry Karmelu, jeśli do niego należysz, pobudź się do tém serdeczniejszéj służby Téj Pani naszéj niebieskiéj, tak hojnie ją wynagradzającéj. Jeśli zaś dotąd nie należysz do tego grona jéj ulubionych dzieci, postaraj się co prędzéj abyś tego szczęścia dostąpił.
Modlitwa (Kościelna)
Boże! Któryś szczególnym tytułem przenajświętszéj Maryi Panny Matki Twojéj, Zakon braci z góry Karmelu przyozdobił; spraw miłościwie, abyśmy obchodząc dziś uroczystą tego pamiątkę, Jéj wsparci opieką, zasłużyli sobie dostąpić wesela wiekuistego. Który żyjesz i królujesz i t. d.
Na tę intencyą: Zdrowaś Marya.
Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 590–592.
Nauka moralna
Na podstawie wydania z 1937 r., s. 566
Korzyści należenia do Bractwa Szkaplerza świętego są następujące: 1. Najświętsza Maryja Panna przyrzekła wszystkim członkom Bractwa szczególną opiekę tak za życia, jak i przy śmierci. 2. Członkowie Bractwa mają za życia i w chwili zgonu udział we wszystkich dobrach zakonu, t. j. modlitwach, pokutach, mszach, nabożeństwach, jałmużnach i dziełach miłosierdzia, obowiązujących duchownych i świeckich uczestników zakonu. 3. Wskutek objawienia, jakie miał papież XXII, ogłosiły bulle trzech papieży, że zmarli, którzy za życia nosili szkaplerz, przestrzegali czystości i odmawiali modlitwy do Matki Boskiej, lub też pościli w środy i soboty, będą w sobotę następująca po śmierci zwolnieni od kar czyśćcowych. 4. Członkowie Bractwa dostępują zupełnego odpustu: a) w dzień przyjęcia do Bractwa; b) w uroczystość szkaplerza świętego i następną niedzielę; c) w niedziele miesięczne, jeśli wezmą udział w procesji; d) w godzinę śmierci.
Obowiązki, ciążące na należących do Bractwa są następujące: 1. przyjęcie szkaplerza świętego od kapłana do tego upoważnionego i ciągłe jego noszenie; 2. noszenie go według przepisu naokoło szyi, ażeby się zwieszał na piersiach i plecach; 3. zapisanie nazwiska swego jako członka do księgi; 4. modlitwa codzienna do Matki Boskiej, a mianowicie odmawianie litanii loretańskiej, różańca świętego, siedmiu „Ojcze nasz” i siedmiu „Zdrowaś Maryjo” itd.
Flos carmeli
Flos Carmeli,
Vitis florigera,
Splendor caeli,
Virgo puerpera
Singularis:Mater mitis,
Sed viri nescia,
Carmelitis
Da privilegia, (esto propitia )
Stella maris.Radix Jesse
germinans flosculum
Nos ad esse
tecum in saeculum
patiaris.Inter spinas
quae crescis lilium
Serva puras
mentes fragiluim
tutelaris.Armatura
Fortis Pugnantium
Furunt bella
tende praesidium
scapularis.Per incerta
prudens consilium
Per adversa
jugie solatium
largiaris.Mater dulcis
Carmeli domina,
plebem tuam
reple laetitia
qua bearis.Paradisi
clavis et janua,
fac nos duci
quo, Mater, gloria
coronaris. Amen
Po polsku
Kwiecie Karmelu,
Płodna winnico, (Rodząca Kwiaty)
Ozdobo niebios,
Matko-Dziewico,
O najwybrańsza !Matko łagodna,
Czysta i wierna,
Dzieciom Karmelu
Bądź miłosierna,
O Gwiazdo morza.Korzeń Jessego
Wyrosły kwiatuszku
Bądź zawsze z nami
Strzeż nas na wieki
Którzy służymy Tobie.Między cierniami
Jak wzrosła lilia
Wspomnij i oczyść
wątłych niewolników
O opiekunkoPełna siły
Mężnie walcząca
Podaczas wojny
opiekę swoją
rozciągającaPrzed niepewną drogą
roztropnie doradząjca
Mimo przeciwności
ustawicznie pociechę
szczodrze ofiarującaMatko słodka
Pani Karmelu
Twój lud
napełnij radością
Którzy służymy TobieRajski kluczu
i bramo niebios
Prowadź nas
dokąd o Matko
chwała Twa uwieńczona.
