Citatio.pl

Wpisy z tagiem "młodzież":

2020-06-21

Św. Aloizego Gonzagi, Wyznawcy, Towarzystwa Jezusowego

Żył około roku Pańskiego 1591.

(Żywot jego był napisany przez księdza Aparyna z tegoż zakonu, a jemu współczesnego.)

Święty Aloizy pochodził z panującego domu Gonzagów, książąt Mantuańskich. Urodził się roku Pańskiego 1568, a był najstarszym synem na którego spadała korona książęca, Matka będąc nim brzemienną, tak ciężką odbywała słabość, iż lekarze ją odstąpili bez żadnéj nadziei. Po uczynionym ślubie pielgrzymki do Matki Boskiéj Loretańskiéj jeśli szczęśliwie porodzi, wydała na świat świętego Aloizego, który ochrzczony przed zupełném wyjściem na świat, pierwiéj niejako narodził się Niebu niż ziemi.

Pierwotną niewinność tak doskonale dochował przez całe życie, iż zdawało się jakby w łasce Bożéj od kolebki był utwierdzonym. Skoro przyszedł do rozumu, szczególnego nabożeństwa dawał oznaki. Modlitwa była ulubioném jego zajęciem, a ubogim wszystko co mógł rozdawał. Matkę Bożą czcił w szczególny sposób, w każdéj potrzebie do Niéj z największą udając się ufnością. Mając lat dziewięć, przed Jéj obrazem Zwiastowania uczynił ślub czystości, którąto cnotę ze szczególnéj łaski Boskiej dochował tak dalece nieskazitelną, że przez całe życie żadnéj przeciwko niéj ani w myślach ani w ciele nie doznawał walki. Zbogacony tym darem wyuczył się i nad innemi panować namiętnościami, i w końcu już żadnych, chociażby najlżejszych podniet do złego nie czuł. Nad zmysłami téż panował ciągle, a szczególnie nad wzrokiem, tak że posłany na dwór panującéj królowéj hiszpańskiéj Maryi Austryackiéj któréj przez lat kilka był paziem, widując ją codziennie nigdy na nią oczów nie podniósł. Co większa, piszą że nawet nie zatrzymywał wzroku na obliczu własnéj matki. Słusznie go téż przezwano człowiekiem bez ciała albo aniołem w ciele ludzkiém.

Do takiéj straży nad zmysłami, przydawał umartwienia ciała: trzy razy na tydzień suszył, używając wtedy bardzo mało chleba i wody, a prócz tego prawie ciągle pościł, gdyż nigdy na obiad nie spożywał pokarmu więcéj nad jednę uncyą. Często zadawał sobie krwawe biczowanie, niekiedy trzy razy dziennie. Nie mogąc dostać włosiennicy ani drucianego pasa, uplótł go sobie z ostrogów, i temi na gołe ciało się przepasywał. W łóżko pod prześcieradło kładł deski, aby bez ściągnienia uwagi drugich, sypiać mógł na tak twardém posłaniu, i łatwiéj ze snu się ocknąć, gdyż większą część nocy przepędzał zwykle na bogomyślności, a zimą nawet w nieogrzanym pokoju klęcząc lub leżąc krzyżem w jednéj koszuli na kamiennéj podłodze. Tak dalece starał się modlitwy swoje odprawiać z nieprzerwaną uwagą, że niekiedy cztery i pięć godzin je powtarzał z wielkiém wysileniem, aby przynajmniej jednę godzinę całą odbyć bez żadnego roztargnienia. Wytrwałość téż jego w tém ćwiczeniu, nagrodził mu Pan Bóg tak wielkiém skupieniem, że już późniéj w najdłuższych modlitwach najmniejszego nie doznawał oderwania myśli. Wszystkie jego władze umysłowe, jakby przez ciągłe zachwycenie, były bezustannie zatopione w Bogu. Razu pewnego gdy był cierpiący, lekarz polecił mu aby nie męczył głowy myśląc ciągle o Bogu. Święty chciał go usłuchać, lecz na to taki gwałt potrzebował sobie zadawać, iż o większe jeszcze cierpienie głowy się przyprawił.

Mając lat szesnaście zamyślał o wstąpieniu do zakonu, i aby rozpoznać w tém wolę Bożą, przymnożył pobożnych ćwiczeń i umartwień ciała, prosząc aby mu Pan Bóg wskazał do jakiego zgromadzenia ma wstąpić. Czytając listy ojców towarzystwa Jezusowego, pisywane z Indyi gdzie byli na misyach pomiędzy poganami, postanowił wstąpić do ich zakonu. A gdy jeszcze się wahał, przyjąwszy Komunią w téjże intencyi, prosił Matkę Boską aby mu wyraźniéj wskazała wolę Bożą, i otrzymał od niéj objawienie wskazujące mu właśnie to zgromadzenie o którém zamyślał. Aloizy z pierwszego razu nie uzyskał pozwolenia ojca, lecz ten po pewnym czasie widząc stateczność powołania synowskiego, dał mu swoje błogosławieństwo. Całe jednak trzy lata musiał wytrwale walczyć o to święty młodzieniec.

Zrzekłszy się na brata swego Rudolfa praw książęcych, wstąpił do towarzystwa ojców Jezuitów. Przywdział najprzód habit w Mantui, a potém udał się do Rzymu. Gdy odjeżdżał z domu jeden z dworzan rzekł do niego: „Wyobrażam sobie jak brat waszéj książęcéj mości, uszczęśliwionym być musi, że po tobie księstwo odziedzicza.” A. Aloizy mu na to: „Pewnie nie jest on szczęśliwszym ode mnie, który się téj marności dla królestwa niebieskiego wyrzekłem.” Od chwili wstąpienia do nowicyatu, darami coraz wyższemi, jeszcze go hojniéj Pan Bóg obsypywał. Odbywając nauki w kolegium rzymskiém, wielki w nich postęp uczynił, a współuczniowie jego przykładem jaki im dawał, najdzielniéj do Boga pociągani byli. Taka bowiem skromności świątobliwość w saméj już jego postawie jaśniała, że zbiegano się nieraz na miejsce gdzie miał przechodzić, aby się mu przypatrzeć tylko, jak wielkiemu Świętemu. Gdy go zaś wszyscy za takiego mieli, on w głębokiéj utwierdzony pokorze, za najlichszego się poczytywał, za ostatniego z ludzi chciał uchodzić i wszelkie jakie go kiedy spotkały upokorzenia, nie tylko chętnie lecz wesoło znosił. Gdy go razu pewnego spotkała dotkliwa miłości własnéj pokuta od przełożonego naznaczona, a drudzy się temu dziwili, odpowiedział: „Przecież przyszedłem do zakonu jako żelazo skrzywione; pokuta więc konieczna, aby mnie przez nią prostowano.” Gdy znowu niektórzy chcieli go powstrzymać od zbytecznych umartwień ciała, mówiąc że doskonałość zawisła na umartwieniu serca więcéj niż zmysłów, odpowiadał: „Te rzeczy trzeba czynić, i tamtych nie opuszczać” 1.

Przebywając w kolegium Medyolańskiém, miał sobie w objawieniu powiedziane, że mu tylko rok jeden do życia pozostaje. Od téj chwili już całkiem w Bogu zatopiony, o niczém inném jak o Bogu nie umiał mówić. W roku 1591 głód i powietrze morowe, jak w całych Włoszech, tak i w Rzymie grasowało. Święty Aloizy tam podówczas mieszkał. Ojcowie Jezuici otworzyli dla dotkniętych zarazą Szpital, i sami w nim obsługiwali chorych. Z początku, pomimo usilnych próśb jego, nie pozwolili Aloizemu tego poświęcenia się, znając iż w niém miary nie położy, i żadnych ostrożności nie zachowa. Przeznaczyli go tylko do żebrania po mieście jałmużny dla szpitala. Po niejakim jednak czasie pozwolili i jemu podzielać trudy jego braci, którzy zarażając się od słabych, byli przedmiotem pobożnéj jego zazdrości. Pan Bóg zaś który mu już koronę niebieską gotował, dopuścił na niego zarazę. Zapadł tak ciężko, iż siódmego dnia zdawał się dogorywać. Jednak po przyjęciu ostatnich Sakramentów świętych, tak mu się polepszyło, iż go nakłaniano aby prosił Boga o przedłużenie życia. Lecz on odrzekł: „Lepiéj jest być rozwiązanym i dostać się do Chrystusa”, a pamiętając na objawienie jakie był odebrał i że rok się skończył, z pewnością twierdził iż go Bóg powoła.

Kiedy go Prowincyał nawiedził, prosił go chory, aby mu dyscyplinować się pozwolił: „Nie masz siły ręki podjąć”, rzekł na toze łzami przełożony. – „Więc niech mnie kto inny biczuje” powiedział Aloizy, i póty nalegał, aż mu pod posłuszeństwem zakazano o tém myśleć. W dzień Bożego Ciała rzekł do braci: „Pomóżcie mi odmówić Te Deum laudamus, gdyż za ośm dni mam umrzeć.” Spełniono jego życzenie, a on od téj chwili przez następne dni ośm, trwał ciągle na modlitwie i jakby w bezustanném był zachwyceniu powtarzając często te słowa Pisma Bożego: Pragnienie mam rozwiązanym być i być z Chrystusem 2. W dzień oktawy Bożego Ciała, brat zakonny przy nim będący widząc że nie ma się gorzéj, rzekł do niego: „Widać że Bogu podobało się przydłużyć ci życia, bo oto już ośm dni od twojéj przepowiedni, a żyjesz.” On zaś twierdził iż umrze niezawodnie. Prosił więc ojca Rektora aby mu kazał dać przenajświętszy Sakrament, co gdy spełniono, a ojciec Prowincyał przyszedłszy zapytał: „Cóż porabiamy bracie Aloizy?” on odrzekł; – „Idziemy ojcze” – „A dokąd” spytał prowincyał: „Do nieba” powiedział wesoło Święty i przydał: „Mam nadzieję w miłosierdziu Boskiém iż dziś tam jeszcze będę.” Pod wieczór twarz jego zaczęła się mienić, pot rzęsisty na ciało jego występował i prosił aby go na ziemi położono, a ponieważ miał uderzenie do głowy, więc mu na nią chustę z wodą zimną przykładano. Po niejakim czasie domagał się aby już tego zaprzestali. Spytany dla czego, ledwo już mogąc przemówić rzekł: „Wszak Chrystus na krzyżu umierał z nienakrytą głową.” Poczém zaczął spokojnie konać, powtarzając ciągle coraz ciszéj imiona Jezusa i Maryi, aż nakoniec lekko westchnąwszy błogosławioną duszę Bogu oddał.

Umarł dnia 21 Czerwca, mając lat trzydzieści cztery, roku Pańskiego 1591.

Wkrótce po jego Śmierci święta Marya Magdalena de Pacys, ujrzała w objawieniu chwałę jakiéj święty, Aloizy w Niebie używał a jak się wyrażała tak wielką że jéj sobie nigdy wyobrazić nie mogła. Zabłysnął wkrótce licznemi i wielkiemi cudami. Po ich sprawdzeniu i przeprowadzeniu całéj sprawy jego kanonizacyi, Papież Benedykt XIII w poczet Świętych wpisał tego Anielskiego młodziana, i jako wysoki wzór niewinności i czystości przeznaczył za Patrona szczególnego dla młodzieży.

Pożytek duchowny

Widziałeś z żywotu świętego Aloizego, przez jakie to umartwienie ciała i mężne panowanie nad zmysłami, dochowuje się nieskazitelną święta cnota czystości. Pamiętaj że napróżno chciałby ją zachować ten, kto ciału we wszystkiém dogadza, a zmysłów nie trzyma na wodzy.

Modlitwa (kościelna)

Niebieskich darów najwyższy szafarzu Boże nasz, któryś w anielskim młodzieniaszku Aloizym świętym, przedziwną niewinność życia z podobnąż pokutą połączył; za jego zasługami i pośrednictwem daj prosimy, abyśmy takiéj niewinności nie umiejąc dochować, pokutę jego naśladować potrafili. Przez Pana naszego i t. d.

Na tę intencyą: Zdrowaś Marya.

Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 510–512.

Nauka moralna

Na podstawie wydania z 1937 r., s. 504

Święta Magdalena de Pazzis ujrzawszy w zachwyceniu świętego Alojzego, rzekła: „Nigdy bym nie była sobie wyobraziła, iżby tyle było w Niebie jasności, gdym obaczyła św. Alojzego. To wielki Święty!”

Za przyczyną świętego Alojzego działo się wiele cudów, na jego wezwanie pierzchają duchy nieczyste.

Papież Benedykt XIII w bulli kanonizacyjnej ogłosił świętego Alojzego „patronem młodzieży”. Wzywanie tego Świętego o pośrednictwo u Boga u jego ołtarza, a do tego przystąpienie do Sakramentów świętych, połączone jest z odpustem. Papież Klemens XII udzielił w roku 1737 zupełnego odpustu tym, którzy co niedzielę odbywają nabożeństwo do świętego Alojzego. Nabożeństwo to tak należy urządzać: Przez sześć niedziel, jedną po drugiej, przystępować należy do Sakramentów świętych i odmawiać po sześć „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Maryja” i „Wierzę w Boga”, na pamiątkę sześciu lat, przez które święty Alojzy żył w zakonie i błogo w nim działał na chwałę Bożą. Owe sześć niedziel obrać można sobie do woli przed dniem 21 czerwca lub też po nim.

Z nabożeństwem tym należy połączyć prośby do Świętego, aby się wstawił za osobą proszącą do Boga w najgłówniejszych potrzebach żywota. Przy spowiedzi świętej osoba odbywająca to nabożeństwo winna spowiednikowi objawić cel spowiedzi, aby jej udzielił stosownych rad i polecił książki do czytania.

Od dwóchset przeszło lat miliony ludzi od młodości do późnej starości oddawały się temu nabożeństwu i znajdowały zupełne zadowolenie duszy.

Atoli, pomyśli niejeden, cóż na to powiedzą ludzie, że ja przez 6 niedziel mam chodzić do spowiedzi i Komunii świętej? Powiedzą niezawodnie, że mnie do tego zmuszają ciężkie grzechy. Na to zważać nie należy, ludzie mówią dużo. Zajmują się zwykle bliźnimi, ale gdy przyjdzie stanąć przed tronem Boga, któż stanie za ciebie? Zatem nie pytaj co mówią ludzie, tylko czyń, co ci sumienie wskazuje.

Footnotes:

1

Łuk. XI. 42

Tags: św Alojzy Gonzaga „Żywoty Świętych Pańskich” o. Prokopa Kapucyna wyznawca czystość zmysły skupienie zaraza młodzież św Maria Magdalena de Pazzis śmierć
2020-04-28

Św. Pawła od Krzyża

Żył około Roku Pańskiego 1775.

(Żywot jego wydany został w Rzymie w roku jego beatyfikacyi przez ojca Pellegrino, z tegoż Zgromadzenia kapłana.)

Święty Paweł przezwany od krzyża dla szczególnego nabożeństwa jakie miał do męki Pańskiéj, urodził się w mieście Owedo we Włoszech w Liguryi położoném, roku Pańskiego 1694. Rodzina jego do szlachty należąca, pochodziła z prowincyi Kastlaceńskiéj. Na znak przepowiadający wysoką świątobliwość do jakiéj miał dojść z czasem, w nocy w któréj wydawała go na świat matka, pokój jéj napełniony został światłem niebieskiém. Wychowany bardzo starannie i pobożnie pod okiem świątobliwego kapłana, od lat dziecinnych okazywał wielkie, we wszelkiego rodzaju ćwiczeniach pobożnych, upodobanie, a szczególnie do Męki Pańskiéj i Boleści Matki Bożéj serdeczne miał nabożeństwo. Obok tego, wówczas już czuwaniem na modlitwie i biczowaniem się trapił niewinne ciało, a każdy piątek susząc, pijał ocet z żółcią.

Doszedłszy do lat młodzieńczych, coraz stawał się pobożniejszym. Zostając pod przewodnictwem duchowném ojców Kapucynów, których klasztor znajdował się blizko miejsca pobytu jego rodziców, wielki na drodze świątobliwości czynił postęp. Co mu tylko od nauk zbywało czasu, przepędzał go w kościele, za największą mając pociechę odmawianie pacierzy kanonicznych wraz z zakonnikami. Ubogich hojnie wspierał, obracając na jałmużny te wydatki, jakie jego wieku i stanu młodzieńcy obracają na rozrywki i różnego rodzaju zbytki. Wszelkich biesiad, a szczególnie wieczorów na których tańczono unikał. Zdarzyło się iż pod niebytność zwykłego spowiednika, poszedł do spowiedzi do proboszcza. Ten nie tylko ostro go złajał, zarzucając mu fałszywą pobożność, lecz oraz surowo mu nakazał aby się znajdował na balu, który tegoż dnia miał być dany, i aby na nim koniecznie tańczył. Święty młodzieniec był tém nad wszelki wyraz zasmucony, lecz chcąc nie wykroczyć przeciw posłuszeństwu, udał się na onę biesiadę, i już ze ściśnioném sercem zabierał się do tańca, kiedy oto sam Pan Bóg uwolnił go od téj przykrości. W chwili gdy tańce miały się rozpoecząć, struny na wszystkich instrumentach się porwały.

Za serdeczne nabożeństwo jakie miał do Matki Bożéj, pozyskał razu pewnego Jej cudowną pomoc. Wpadł był w rzekę Tanaro i już tonął, lecz gdy wezwał Maryą, podała mu Matka niebieska rękę, i z wody go cudownie wywiodła.

Stroniąc od towarzystwa młodzieży lekkomyślne życie wiodącéj, zgromadził był przy sobie pewną liczbę młodych towarzyszy, którzy zachęceni jego przykładem i naukami jakie im dawał wprawiając ich szczególnie do rozmyślania Męki Pańskiéj, zaczęli uczęszczać do Sakramentów świętych, i stali się najprzykładniejszymi młodzieńcami. Kilku z nich wstąpiło późniéj do zakonu, inni wyszli na zacnych obywateli odznaczających się prawością i dobremi obyczajami. Poznał się był z dwoma młodymi francuzami wyznania protestanckiego. Uprosił rodziców aby ich na pewien czas przyjęli do domu, i tak wpłynął na nich, że oba przyjęli wiarę katolicką, a jeden z nich stał się bardzo świątobliwym zakonnikiem.

Święty Paweł coraz bardziéj, rozmyślaniem dowodów miłości Bożéj do ludzi w męce Pana Jezusa jaśniejącéj, miłością Zbawiciela przejęty, zapragnął i sam krew swoję w obronie wiary przelać. W tym celu wstąpił do wojska, które zbierano w Wenecyi przeciw Turkom grożącym całemu chrześcijaństwu. Lecz poznawszy na modlitwie, że go Pan Bóg do wyłączniejszéj Swojéj przeznacza służby, opuścił ten zawód.

Po powrocie do ojczyzny, stryj jego bardzo majętny a bezdzietny, przeznaczał mu cały majątek, z warunkiem aby poślubił pewną bardzo zacną i także majętną dziewicę. Nie przystał na to święty Paweł, i już wtedy mając lat dwadzieścia sześć, postanowił wieść życie odosobnione, oddane szczególnie rozmyślaniu Męki Pana Jezusa i usłudze duchownéj bliźnich, do czego miał już i gotowych kilku towarzyszy. Zwierzył się ze swojemi zamiarami Biskupowi, jako swojemu duchownemu zwierzchnikowi, który uznając w tém natchnienie Boskie, pobłogosławił mu i przyodział go w suknię zakonną, którą wskazała mu sama Matka Boża w objawieniu a która była w kształcie habitu koloru czarnego, z umieszczoném na boku piersi sercem białém, mającém na sobie znamiona Męki Pańskiéj, i którą noszą dotąd bracia, do założonego przez niego Zgromadzenia należący. Niezwłocznie udał się z jednym towarzyszem na miejsce bardzo odosobnione w okolicach miasta Kastellacio, i tam osiadłszy przy małym kościołku świętego Stefana, utrzymując się z jałmużny, wiódł życie tak pokutne i bogomyślne, jak dawni pustelnicy egipscy. Lecz obok tego, nie tylko nawiedzał ubogich chorych, doglądał ich z największą miłością i miewał nauki do coraz liczniéj odwiedzających go na pustyni, lecz nawet Biskup wzywał go z naukami do niektórych kościołów, chociaż jeszcze żadnych święceń nie miał. Wywiązywał się z tego nasz Święty z wielkim dla wiernych pożytkiem, a w każdéj przemowie swojéj rozwodząc się nad dowodami miłości Boskiéj do ludzi, jakie nam dał Syn Boży w Męce Swojéj, najgorliwiéj zachęcał słuchaczów, do jak najczęstszego jéj rozmyślania.

Ponieważ do miejsca jego pobytu, zgłaszać się poczęli niektórzy, pragnący pod jego przewodnictwem wieść tenże co i on rodzaj życia, więc już wtedy wziął się do pisania Reguły, zasięgając w tém rady Biskupa i ojca Kolumbana wielkiéj świątobliwości kapucyna, do którego nawet w tym celu odbył wśród zimy pieszo i o żebranym chlebie pielgrzymkę do Szwajcaryi, gdzie tenże przebywał.

Głównym celem należących do tego nowego zgromadzenia, miało być nie tylko własne uświątobliwienie przez najżywszą pamięć na niepojętą dobroć Boga, która przywiodła Go do tego że z miłości ku nam stał się człowiekiem i wydał się na okrutną mękę i śmierć haniebną, lecz i rozbudzanie w sercach wiernych jak najserdeczniejszego do tajemnic męki Chrystusowéj i Boleści Matki Bożéj, nabożeństwa.

Po roku pobytu swojego na puszczy, święty Paweł z polecenia Biskupa udał się do Rzymu, gdzie odbywszy zawód nauk teologicznych, z wyraźnego rozkazu samego Papieża Benedykta XIII, wyświęcony został na kapłana, i otrzymał od niego upoważnienie założenia nowego Zgromadzenia swojego. W tym celu z kilku już towarzyszami osiadł na samotnéj górze Argentaryjskiéj, w miejscu które mu także Matka Boża wskazała w objawieniu, i założył tam pierwszy klasztor tak nazwanych Pasyonistów, od wyrazu Passio Domini to jest Męka Pańska.

Jak w każdóm dziele świętém zwykle wielkie napotykają się trudności, tak i w swojém znalazł ich nie mało nasz Święty: lecz że był świętym i z Bożego działał natchnienia, przezwyciężył wszystkie, i zgromadzenie jego w krótce wielu znakomitych i nauką i świątobliwością posiadające braci, zatwierdzone zostało przez Stolicę Apostolską, z przydaniem do trzech zwykłych ślubów zakonnych i czwartego, obowiązującego zakonników do jak najgorliwszego rozszerzania nabożeństwa do Męki Pańskiéj i Boleści Matki Bożéj. Za życia jeszcze świętego Pawła, stanęło około trzydziestu klasztorów jego Reguły. Założył on także i zgromadzenie żeńskie, w którym poświęconych Bogu dziewic głównym obowiązkiem jest oddawanie nieustającej czci niepojętéj miłości ku ludziom ich niebieskiego Oblubieńca, i ciągłe rozmyślanie Męki Chrystusowéj i Boleści Jego Matki przenajświętszéj.

Obarczony ważnemi i kłopotliwemi zajęciami, około nowo zakładanych zgromadzeń, pałający gorliwością o zbawienie dusz Męką Chrystusową okupionych, nieustannie głosił słowo Boże, niezliczoną liczbę grzeszników przywodząc do skruchy i poprawy życia, i najzatwardzialszych nawracając heretyków i niedowiarków. Cała zaś moc i skuteczność jego kazań, wypływała ze sposobu w jaki mówił o szczegółach Męki Zbawiciela, gdyż wtedy i sam łzami się zalewając i słuchaczów do płaczu pobudzając, najzimniejsze serca porywał i Panu Bogu pozyskiwał.

W piersiach jego taka gorzała miłość Boża, że odzienie serca dotykające niekiedy jakby od ognia było spalone, i dwa żebra z lewéj strony rozszerzone zostały. Podczas sprawowania Mszy świętéj, rzewne łzy wylewał, często w zachwycenie wpadał i w powietrze bywał uniesiony, a twarz jego widywano wtedy niebieską jasnością oślnioną. Podczas gdy kazywał, słyszano kilka razy jak Anioł z nieba dyktował mu słowa, a głos jego dochodził do uszu osób o kilka tysięcy kroków od niego będących. Obdarzył go był Pan Bóg i darem czynienia cudów: wielu ciężko chorych znakiem krzyża świętego uzdrowił, złym duchom rozkazywał; posiadał dar proroctwa i przenikania serc ludzkich. Tylu udarowany łaskami, czcią powszechną otaczany, u Papieża w szczególném będąc poważaniu, niezrównanéj był pokory. Poczytywał się za ostatniego z ludzi, wszelkie upokorzenia znosił z największą radością, i swój rodzaj życia nadzwyczaj umartwiony wiódł do najpóźniejszéj starości.

Miał lat przeszło ośmdziesiąt, gdy zapadł na zdrowiu. W chorobie nawiedzony przez ojca świętego Piusa VI, prosił go żeby wszelkiego dokładał starania, aby dogmat nieomylności Papieża został co prędzéj ogłoszony. Nakoniec pełen cnót i zasług, pobłogosławiwszy zgromadzonych około niego braci, i po udzielonéj im zbawiennéj nauce, przyjąwszy ostatnie Sakramenta, polecając się Matce Bożéj Bolesnéj, w chwili gdy się mu Ona okazała w cudowném widzeniu, oddał Bogu ducha, jak to dawno był przepowiedział, w dniu ósmym Października roku Pańskiego 1775.

Licznemi i po śmierci słynącego cudami, Papież Pius IX najprzód w poczet błogosławionych, a następnie w roku 1867 w poczet Świętych zaliczył.

Pożytek duchowny

Zdaniem najświątobliwszych mistrzów życia duchownego, nie masz zbawienniejszego ćwiczenia, nad pobożne rozmyślanie męki Pańskiéj i Boleści Matki przenajświętszéj. Jestto najkrótsza droga do nabycia cnót wszelkich i wyjednywania sobie łask najpotrzebniejszych. Postanów więc jak najczęściéj uciekać się do środka tak dla każdego dostępnego, a tak pełnego niezrównanych korzyści dla duszy.

Modlitwa (kościelna)

Panie Jezu Chryste, któryś do opowiadania tajemnicy Krzyża, świętego Pawła szczególną miłością obdarzył, i przez niego nowe Zgromadzenie zakonne w Kościele wskrzesić raczył, za jego pośrednictwem spraw prosimy, abyśmy Mękę Twoję pobożnie rozmyślając na ziemi, owoców jéj dostąpili w Niebie. Przez Pana naszego i t. d.

Na tę intencyą Zdrowaś Marya.

Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 328–330.

Vide: Święto Siedmiu Boleści Matki Bożéj

Nauka moralna

Na podstawie wydania z 1937 r., s. 812

Zakon świętego Pawła powstał w czasach, kiedy masoneria rozpanoszyła się w Europie i utorowała drogę krwawej rewolucji francuskiej i niemniej zgubnemu józefinizmowi w Niemczech. W tak smutnym okresie spoglądanie na krzyż i zwrócenie uwagi na Mękę Pańską było najskuteczniejszym środkiem ożywienia wiary. O wielkiej skuteczności rozpamiętywania Męki Pańskiej możesz się łatwo przekonać, jeżeli rozważysz dzieje i obrządki Kościoła.

  1. Rzućmy okiem na Dzieje Kościoła. Szymon Piotr był gorliwym apostołem, świadkiem nauk i cudów Chrystusa, Jego przemienienia na górze Tabor, lecz osłabł, a nawet wyparł się swego Mistrza; ale kiedy spojrzał na Jego oblicze, oszpecone uderzeniami, ocknął się z uśpienia, zapłakał i nawrócił się. Łotr Dyzma zestarzał się w nieprawościach, dopiero widok cierpień Jezusa przeniknął duszę je go promieniem łaski Bożej, rozrzewnił jego serce i skłonił go do odezwania się w te słowa: „Panie, pamiętaj o mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego”. Pan Jezus pocieszył go, mówiąc: „Jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju”. Również i setnika rzymskiego nie wzruszyły cierpienia Zbawiciela, chociaż był świadkiem Jego nauk i cudów i był przekonany o Jego niewinności; dopiero gdy Go ujrzał na krzyżu, uderzył się w piersi i publicznie przyznał, mówiąc: „Zaiste, ten jest Synem Bożym!” Rany Chrystusowe natchnęły Męczenników świętych bohaterstwem, męstwem i wytrwałością w znoszeniu mąk i katuszy, a widok krzyża dodał siły pokutnikom do oparcia się pokusom i pozostania na stromej drodze cnoty.
  2. Kościół przypomina nam ciągle Mękę Pańską w ofierze Ołtarza świętego i zobowiązuje pod grzechem wiernych, aby przynajmniej co niedzielę i święto słuchali nabożnie Mszy świętej. W Wielki Czwartek i Wielki Piątek zarządził Kościół osobne na tę pamiątkę nabożeństwa, gromadzi jak najczęściej wiernych przed Hostią Przenajśw. wystawioną w monstrancji, proteguje stowarzyszenia mające na celu uwielbienie cierpiącego Chrystusa, popiera przez zakon świętego Franciszka nabożeństwa stacyjne, przywiązuje do nich rozliczne odpusty, opatruje przywilejami słynące z cudów miejsca pielgrzymek, słowem, czyni wszystko, co tylko może się przyczynić do rozkrzewienia czci, jaka się należy pamiątce Męki Pańskiej. Pytamy się teraz, czy katolicy korzystają w całej rozciągłości z tych łask przez Kościół udzielanych? Niestety, bardzo o tym wątpić należy.
Tags: św Paweł od Krzyża „Żywoty Świętych Pańskich” o. Prokopa Kapucyna młodzież cierpienie Męka Maryja masoneria Krzyż nawrócenie
Pozostałe wpisy
Creative Commons License
citatio.pl by Citatio.pl is licensed under a Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 Unported License.